Towaroznawstwo Grupa 1011 Nr albumu
Urodziłam sie w Mielcu dnia 14 czerwca 1996 roku. Mam dwoje rodziców i czwórkę rodzeństwa. Do żłobka nie chodziłam, ponieważ siedziałam z mama w domu. Byłam bardzo spokojnym dzieckiem, lubiłam sie bawić, bardzo szybko nauczyłam sie chodzić. Następnie poszłam do przedszkola, na szczęście miałam blisko domu i nie musiałam wstawać Aż tak wcześnie. Miałam bardzo fajnych rówieśników. Praktycznie cale dnie spędzałam na zabawie z koleżankami i kolegami, codziennie mieliśmy inna zabawę. W szkole podstawowej trzeba było juz robić zadania tak wiec na pole wychodziłam coraz rzadziej aczkolwiek gdy miałam czas wolny nadal aktywnie go spędzałam. Uwielbiałam robić zadania domowe, sprawiało mi to przyjemność. Miałam także czas na odwiedzanie dziadków, którzy mieszkali bardzo blisko mojego domu. Uwielbiałam spotkania rodzinne, ponieważ spotykaliśmy sie cala rodzina i mogliśmy pogadać na rożne tematy, pośmiać sie i milo spędzić czas. Po ukończeniu szkoły podstawowej poszłam do gimnazjum, które mieściło sie obok mojego domu. Tam poznałam wielu nowych znajomych z którymi spędzałam dużo czasu zarówno w szkole jak i po szkole. Na szczęście w moim mieście jest dużo fajnych miejsc, gdzie można sie przejść, usiąść, odpocząć, wiec na nudę nie narzekaliśmy. W gimnazjum nie było ciężko, egzamin gimnazjalny zdany to można iść do liceum i tu wybrałam najlepsze w mieście. Tam juz było dużo nauki od początku mówili nam o maturze, która zbliżała sie wielkimi krokami, jednakże i to udało sie pokonać z wielkim trudem i dostać sie na wymarzone studia. Obecnie mieszkam i studiuje w Krakowie, mieście, które od dziecka uwielbiałam i zawsze marzyłam, by tu zamieszkać. Moje marzenie właśnie sie spełniło. Mieszkam w akademiku w jednej z dzielnic miasta. Miasto znam bardzo dobrze, mam tu duża rodzinę, tak wiec z poruszaniem sie i znajomością miasta nie ma problemu. Jak narazie studia, z tego co widzę, będą stanowić wielkie wyzwanie, aczkolwiek lubię wyzwania i będę sie starać o jak najlepsze oceny, ponieważ pierwszy semestr najtrudniejszy. Tak mówią ale wszystko sie okaże. Lubię chodzić na imprezy, staram sie chodzić jak tylko mam czas i chęci. Z dziewczynami lubimy sie pobawić w swoim gronie, nieważne ile jest osób, zawsze jest bardzo fajnie. W Krakowie jest wiele klubów, nie tyle co w Mielcu, także jest co robić. Co tydzień na weekend jeżdżę do domu by spotkać sie z rodzina i znajomymi, którzy zawsze sie pytają co tam na studiach i jak mi idzie. Rozmów pełno, a czas leci nieubłaganie i nie wiadomo kiedy trzeba zakończyć spotkanie bo jest późno. Wtedy dokańczam opowieści przez smsy, rozmowy telefoniczne lub Internet.