Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

Legendy Cieszkowa i okolic

Podobne prezentacje


Prezentacja na temat: "Legendy Cieszkowa i okolic"— Zapis prezentacji:

1 Legendy Cieszkowa i okolic
Gmina Cieszków Legendy Cieszkowa i okolic Biała Dama z Cieszkowa Od setek lat w Cieszkowie i okolicach znane są opowieści o Białej Damie. Na początku XII w. w osadzie tej stanął gród piastowski, który strzec miał granicy Śląska. W tym samym czasie wybudowano podobne warownie w Nowym Zamku i Miliczu. Cieszkowskim grodem dowodził rycerz o zapomnianym imieniu, jego żona straciła życie w bliżej nieznanych okolicznościach. Jej duch miał się ukazywać jeszcze setki lat po tym, jak warownia leżała w gruzach. Dziś już nikt nie wie, jakie grzechy popełniła żona rycerza za życia, że dusza jej nie zaznała spokoju. A może straszyła potomków człowieka, który odebrał jej życie? W XVII w. Cieszków stał się widownią, różnych sporów i zatargów. Skłóceni Maltzanowie toczyli boje o spadek. Najmłodszy z braci Wilhelm, upodobał sobie dobra cieszkowskie. Awantura rodzinna trwała około 30 lat. Spór zakończył sam cesarz Austrii - Leopold. Od tego czasu Cieszków został niezależnym hrabstwem. Jakby nie dość tych nieszczęść, trwała w owym czasie wojna 30 letnia. Uciekinierzy walczących armii szweckiej i austriackiej przywlekli tu straszna chorobę - dżumę. Zamarłych na tą chorobę było tylu, że musiano zakopywać zwłoki w masowych grobowcach. Niestety gnijące zwłoki były przyczyną przedostawania się zarazków do wód gruntowych, co powodowało coraz to szybsze rozprzestrzenianie się dżumy. Dodatkowo przechodzące wojska grabiły ludność, paliły zabudowania i mordowały. Kiedy skończyła się zawierucha wojenna miasteczko przypominało pogorzelisko. Pola zarośnięte trawą i krzakami trzeba było przez całe lata doprowadzić do porządku. Kiedy zmarł hrabia Wilhelm Maltzan, jego żona Renata jeszcze dwa razy wychodziła za mąż. W końcu po różnych kolejach losu Cieszków i przylegle wsie kupiła Katarzyna Sapieha. Za jej rządów pola zaczęły znów obfitować a ludności żyło się dobrze. Kiedy księżna zmarła, pochowano ją w kościele, który sama ufundowała za życia. Trumnę ze zmarłą złożono w skrypcie kościelnej. Zwłoki uległy zasuszeniu - tak jak mumie faraonów w starożytnym Egipcie. Może to spowodowało, ze duch księżnej nie opuścił nigdy Cieszkowa? Odtąd jej zjawa ukazywała się przez wiele lat na wyspie pałacowej stawu. skoro już mowa o pałacu to dodać trzeba, że została właścicielką Cieszkowa. Od czasu pochówku księżnej w pałacowych komnatach zaczęła ukazywać się zjawa kobiety - Biała Dama. Bezszelestnie snuła się pod ścianami sal, schodziła po schodach, strasząc ciągle służbę. Snuła się po piwnicach, by ni stąd ni zowąd wyjść do parku. Starzy ludzie twierdzili z uporem, że był tam gdzieś zakopany przez księżne skarb, który ukryła przed wojskami pruskimi. Najczęściej zjawa straszyła pałacową służbę pokojówki i kucharki. Kiedyś doniosły nowemu dziedzicowi Teichmannowi, że po komnatach grasuje Biała Dama. dziedzic jednak przyjął ten fakt śmiechem i polecił przestraszonym kobietom, by go zawołały, jeśli duch ukaże się ponownie. Następnego wieczora siedział przy kolacji z córka, gdy nagle wpadła do salonu śmiertelnie przestraszona pokojówka z informacją iż Biała Dama tu zmierza. Baron odłożył kieliszek z winem, chwycił za świecznik i poszedł do gabinetu. Tam zdjął strzelbę i ruszył w kierunku zachodniego skrzydła pałacu. Rzeczywiście, na korytarzy biały cień schodził po schodach. Baron krzyknął "Stój!" Ale duch kobiety zaczął się oddalać. Szlachcic pędem ruszył po schodach w dół. Zjawa zniknęła mu z oczu gdzieś w piwnicy. Odważny baron zaczął sprawdzać przy nikłym świetle świecy pomieszczenie po pomieszczeniu. Wreszcie jest! -krzyknął baron, stała wtulona w kat, jakby bała się czegoś. Nie znając strachu baron podszedł, uniósł świecznik i przytknął lufę do białej mary. Ale nie było to koniec cudów. Biała Dama w zupełnej ciszy i mdłym świetle rozwiała się. Dziś nie ma już pałacu, pozostał po nim teren przypominający park. W pamięci ludzi księżna Sapieha żyła jeszcze długo jako władczyni dobra, nie odmawiając nigdy swojej pomocy ludziom ubogim. Zmieniają się czasy, jedni odchodzą, inni się rodzą: pozostało też to, co towarzyszy nam wszystkim od zarania dziejów - dobro i zło. Równie nieodłączna cecha naszego życia jest bogactwo i bieda. Możne dlatego w bezksiężycowe noce duch Białej Damy szuka swego skarbu, rozdać złote talary najbardziej potrzebującym.

2 Biała dama Od setek lat w Cieszkowie i okolicach znane są opowieści o Białej Damie. Na początku XII w. w osadzie tej stanął gród piastowski, który strzec miał granicy Śląska. W tym samym czasie wybudowano podobne warownie w Nowym Zamku i Miliczu. Cieszkowskim grodem dowodził rycerz o zapomnianym imieniu, jego żona straciła życie w bliżej nieznanych okolicznościach. Jej duch miał się ukazywać jeszcze setki lat po tym, jak warownia leżała w gruzach. Dziś już nikt nie wie, jakie grzechy popełniła żona rycerza za życia, że dusza jej nie zaznała spokoju. A może straszyła potomków człowieka, który odebrał jej życie? W XVII w. Cieszków stał się widownią, różnych sporów i zatargów. Skłóceni Maltzanowie toczyli boje o spadek. Najmłodszy z braci Wilhelm, upodobał sobie dobra cieszkowskie. Awantura rodzinna trwała około 30 lat. Spór zakończył sam cesarz Austrii - Leopold. Od tego czasu Cieszków został niezależnym hrabstwem. Jakby nie dość tych nieszczęść, trwała w owym czasie wojna 30 letnia. Uciekinierzy walczących armii szweckiej i austriackiej przywlekli tu straszna chorobę - dżumę. Zamarłych na tą chorobę było tylu, że musiano zakopywać zwłoki w masowych grobowcach. Niestety gnijące zwłoki były przyczyną przedostawania się zarazków do wód gruntowych, co powodowało coraz to szybsze rozprzestrzenianie się dżumy. Dodatkowo przechodzące wojska grabiły ludność, paliły zabudowania i mordowały. Kiedy skończyła się zawierucha wojenna miasteczko przypominało pogorzelisko. Pola zarośnięte trawą i krzakami trzeba było przez całe lata doprowadzić do porządku.

3 Biała Dama Kiedy zmarł hrabia Wilhelm Maltzan, jego żona Renata jeszcze dwa razy wychodziła za mąż. W końcu po różnych kolejach losu Cieszków i przylegle wsie kupiła Katarzyna Sapieha. Za jej rządów pola zaczęły znów obfitować a ludności żyło się dobrze. Kiedy księżna zmarła, pochowano ją w kościele, który sama ufundowała za życia. Trumnę ze zmarłą złożono w skrypcie kościelnej. Zwłoki uległy zasuszeniu - tak jak mumie faraonów w starożytnym Egipcie. Może to spowodowało, ze duch księżnej nie opuścił nigdy Cieszkowa? Odtąd jej zjawa ukazywała się przez wiele lat na wyspie pałacowej stawu. skoro już mowa o pałacu to dodać trzeba, że została właścicielką Cieszkowa. Od czasu pochówku księżnej w pałacowych komnatach zaczęła ukazywać się zjawa kobiety - Biała Dama. Bezszelestnie snuła się pod ścianami sal, schodziła po schodach, strasząc ciągle służbę. Snuła się po piwnicach, by ni stąd ni zowąd wyjść do parku. Starzy ludzie twierdzili z uporem, że był tam gdzieś zakopany przez księżne skarb, który ukryła przed wojskami pruskimi.

4 Biała dama Najczęściej zjawa straszyła pałacową służbę pokojówki i kucharki. Kiedyś doniosły nowemu dziedzicowi Teichmannowi, że po komnatach grasuje Biała Dama. dziedzic jednak przyjął ten fakt śmiechem i polecił przestraszonym kobietom, by go zawołały, jeśli duch ukaże się ponownie. Następnego wieczora siedział przy kolacji z córka, gdy nagle wpadła do salonu śmiertelnie przestraszona pokojówka z informacją iż Biała Dama tu zmierza. Baron odłożył kieliszek z winem, chwycił za świecznik i poszedł do gabinetu. Tam zdjął strzelbę i ruszył w kierunku zachodniego skrzydła pałacu. Rzeczywiście, na korytarzy biały cień schodził po schodach. Baron krzyknął "Stój!" Ale duch kobiety zaczął się oddalać. Szlachcic pędem ruszył po schodach w dół. Zjawa zniknęła mu z oczu gdzieś w piwnicy. Odważny baron zaczął sprawdzać przy nikłym świetle świecy pomieszczenie po pomieszczeniu. Wreszcie jest! - krzyknął baron, stała wtulona w kat, jakby bała się czegoś. Nie znając strachu baron podszedł, uniósł świecznik i przytknął lufę do białej mary. Ale nie było to koniec cudów. Biała Dama w zupełnej ciszy i mdłym świetle rozwiała się. Dziś nie ma już pałacu, pozostał po nim teren przypominający park. W pamięci ludzi księżna Sapieha żyła jeszcze długo jako władczyni dobra, nie odmawiając nigdy swojej pomocy ludziom ubogim. Zmieniają się czasy, jedni odchodzą, inni się rodzą: pozostało też to, co towarzyszy nam wszystkim od zarania dziejów - dobro i zło. Równie nieodłączna cecha naszego życia jest bogactwo i bieda. Możne dlatego w bezksiężycowe noce duch Białej Damy szuka swego skarbu, rozdać złote talary najbardziej potrzebującym.

5 Pałac w cieszkowie

6 Diabelski kamień Złościł się diabeł, gdy budowano w Trzebicku kościół. Poświęcenie budowli wyznaczono na druga niedzielę po Wielkanocy. Terminów wyprzedzała diabelska noc Walpurgi (30kwietnia/1maja). Przybywały wówczas na ziemię diabelskie moce i szalały do pierwszego piania koguta. Diabeł skorzystał z okazji i wybrał się do Trzebicka z ogromnym głazem, którym miał zburzyć nowo postawiony kościół. Radośnie zbliżał się do celu, gdy nagle rozległo się głośne - kukuryku! Diabeł upuścił kamień i zawrócił do piekła. Kościół uroczyście poświęcono, a kamień długo jeszcze leżał na polu, nie zagrażając nikomu. Kościół w Trzebicku.

7 Kościół w trzebicku

8 Wodnik z czerwonej wody
Pewnego razu, a miało to miejsce wiele lat temu, kobieta wracała nocą z Biadaszki do domu, do Dużego Osieka. Po drodze musiał przejść mostem przez Czerwoną Wodę. Właśnie przechodziła przez most, gdy dobiegło ją wołanie z wody -Mokre błoto! Mokre błoto! Kobieta przyspieszyła kroku gdyż wiedziała, że w miejscu tym straszy o północy. Jednak babska ciekawość zwyciężyła ze zdrowym rozsądkiem. - Mokre błoto! Cóż to może oznaczać? Niewiasta przystanęła i spojrzał na wodę. I mimo ciemności dostrzegła sylwetkę mężczyzny na wpół wynurzoną. Stawał się coraz większy i większy. Wynurzał się coraz bardziej, i bardziej, i był cały czerwony. Zwinnie wspiął się po belkach i stanął przed kobietą. Urzeczona postacią, stała tak przed nim nie mogąc się ruszyć. Wziął ją za rękę i ruszyli w kierunku wody. Nim jednak do niej doszli, kobieta poczuła, że skóra jego staje się szorstka. Im bardziej się zanurzali, jego skóra najpierw stała się miękka a później jego palce i ręce zaczęły się rozpływać i zamieniać w szlam i błoto! On sam śmiał się i krzyczał: "Ja jestem mokrym błotem!"

9 Wodnik z czerwonej wody
Na moment jeszcze wynurzył się cały a woda w tym momencie stała się kryształowo czysta. A woda odzyskała swą normalną barwę dopiero wtedy, gdy kobieta została wciągnięta cała pod wodę. Któregoś razu pewien gospodarz z Biadaszki wybrał się do Zdun, z zamiarem kupna nowych, solidnych butów na zimę. Tak jak postanowił, tak też uczynił. Jednak w drodze powrotnej postanowił udany zakup opić szklanką piwa. I tak jak to często bywa, w gospodzie spotkał wielu dobrych znajomych, na rozmowie z którymi szybko mijał mu czas.

10 Wodnik z czerwonej wody
I kiedy w końcu nasz gospodarz zebrał się drogi, zegar na wieży wybił godzinę jedenastą w nocy. Wolnym krokiem podążał w kierunku Cieszkowa, z nowymi butami i ciężkim sękatym kijem. W czasie drogi nachodziły go różne myśli: "Żeby tylko nie ukazała mi sie biała dama! - Oby nie napadł mnie jakiś obłąkany pies!" Nic jednak złego się nie wydarzyło. I właśnie przechodził zakręty, gdy kościelny zegar w Cieszkowie wybił godzinę dwunastą w nocy. Jeszcze nie zabrzmiało ostatnie uderzenie dzwona a z zarośli wyskoczyło siedem ogromnych kotów, które zagrodziły drogę naszemu gospodarzowi. Z ich pysków wydobywał sie jasny płomień a oczy świeciły niczym rozżarzone węgle. Pośród niesamowitego miauczenia, gospodarz usłyszał: "Potańczysz z nami godzinę!"

11 Wodnik z czerwonej wody
Rozpoczęły wokół niego szaleńczy taniec, pełen dzikich skoków i okrążeń. Struchlały wędrowiec po chwili doszedł do siebie, mocniej chwycił swój sękaty kij i potężnymi uderzeniami zaczął walić w rozwścieczone koty. Jego razy trafiały gdzie potrzeba, jednak oszalałe bestie nic sobie nie robiły z tego. Jakiś kocur wskoczył mu na plecy. Chłop otrząsnął się i trzasnął go potężnym razem. Na próżno. Im zacieklej walczył z nimi, tym koty stawały się dziksze i zuchwalsze. W końcu opadł z sił, mokry i zmęczony. I wtem zegar na wieży kościelnej wybił godzinę pierwszą w nocy. Koty jak nagle się pojawiły, tak samo nagle zniknęły. Droga do domu była wolna...

12 Wodnik z czerwonej wody

13 Diabelski Dąb W pobliżu Latkowa rośnie gęsty bór. Stoi tam olbrzymi dąb, z którym związane są tajemne moce. Dlatego nazwano go Diabelskim Dębem. Pewnej nocy przez bór przechodziło trzech mężczyzn. Byli mocno podpici i zmierzali do domu. Zrobiło się bardzo późno. Dwóch z nich chciało nadłożyć drogi, aby ominąć osławiony dąb z daleka. Trzeci natomiast nie bał się niczego. Był znanym kpiarzem i prześmiewcą. Jak okolica długa i szeroka wiedziano, że w równym stopniu lekcje sobie waży tak Boga, jak i diabła. Właśnie przechodził w pobliżu dębu, klnąc i pomstując, gdy nagle w wierzchołku coś zaczęło się dziwnie poruszać. Niesamowity wicher zaczął dąć z góry na dół, z dołu do góry i dookoła prastarego drzewa. Porywał przy tym wszystko, co znalazło się w jego zasięgu. Wtem także kpiarz został porwany i wzniesiony przez wichurę wysoko w powietrze.

14 Diabelski dąb Jego dwaj przezorni koledzy usłyszeli tylko z dala wrzask i nieziemski śmiech, który dochodził z pobliża dębu. Swojego współbiesiadnika jednak nie ujrzeli. Dużo się nie namyślając obaj popędzili do domu, jakby ich sam diabeł gonił. Następnego dnia po okolicy gruchnęła wieść, że tajemniczy wicher zrzucił wesołka trzy mile od starego dębu aż na przykościelnym cmentarzu w Trzebicku.

15 Diabelski dąb Nieszczęśnik, upadając na ziemię, złamał sobie nogę i trzy żebra. Od tego czasu stał się on pobożnym człowiekiem - zaczął chodzić do kościoła i nigdy już nie bluźnił. Diabła uważano za najgroźniejszą istotę dla tych, którzy prowadzą się źle i sieją zgorszenie pośród wiernych. Opowieści kończące się szczęśliwie pozwalają przypuszczać, że podobne legendy - jak tu opisana - mają kościelne pochodzenie i służyły niegdyś straszeniu wiernych

16

17 Linki do stron z których korzystałyśmy:
z+czerwonej+wody&qs=n&form=QBIR&pq=wodnik +z+czerwonej+wody&sc=0-9&sp=- 1&sk=&undefined=undefined 2ac+bia%c5%82ej+damy&FORM=HDRSC2 9Bci%C3%B3%C5%82+w+trzebicku&qs=OS&form=Q BIR&pq=ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82+w+trzebicku &sc=1-18&sp=1&sk=&undefined=undefined i+d%C4%85b&qs=n&form=QBIR&pq=diabelski+d%C 4%85b&sc=0-12&sp=- 1&sk=&undefined=undefined

18 Dziękujemy za obejrzenie!
Prace wykonały: Aleksandra Patalas Beata Dudziak Patrycja Marciniak


Pobierz ppt "Legendy Cieszkowa i okolic"

Podobne prezentacje


Reklamy Google