Pobierz prezentację
Pobieranie prezentacji. Proszę czekać
1
Sylwia Baranek KrDzTo1011a
PODSUMOWANIE ĆWICZEŃ
2
ĆWICZENIE 1 Nazywam sie Sylwia Baranek.Mam dziewietnascie lat, obecnie studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Przez czternascie lat mieszkalam w Krakowie, teraz mieszkam w Bibicach, jest to wies oddalona od stolicy Malopolski o jakies 4 kilometry. Z mojego rodzenstwa jestem najmlodsza. Mam piecioro rodzenstwa. Najstarsza siostra nazywa sie Malgorzata, po niej urodzil sie Andrzej. Srodkowa siostra ma na imie Paulina, po niej urodzil sie Karol, a na koncu ja, Sylwia. Przez czternascie lat mieszkalam na krakowskim osiedlu Nowy Prokocim. Mieszkalismy, jak mozna sie domyslic, w bloku. Obok mojego bloku znajdowal sie piekny park, gdzie bylo wiele drzew, sadzawek, alejek. Tam bawilam sie z moimi kolegami i kolezankami popoludniami. Jezdzilismy tam na rowerach, chulajnogach, biegalismy, bawilismy sie w chowanego. teren parku byl podmokly, dlatego tez czesto wpadalismy w kaluze, wiec bylismy cali mokrzy i brudni. W parku mozna bylo rowniez bawic sie pilka, ale nalezalo uwazac na male dzieci i mamy z spacerujace z wozkami. W jesieni w parku bylo pieknie! Dookola pachnace, roznokolorowe liscie, ktore skrzypialy pod nogami. W osiedlowym parku mieszkalo wiele zwierzat miedzy innymi wiewiorki, dzdzownice, wroble, dziecioly. Z drugiej strony mojego bloku znajdowalo sie przedszkole, tam chodzilo cale moje rodzenstwo jak i ja. Z przedszkola pozostalo mi wiele pieknych wspomnien. Moimi przyjaciolmi byli: Oliwia, Sebastian i Aleksandra. W przedszkolu bylo wiele zabawek, a na scianie wisialo zdjecie Wawelu noca, gdzie w Wisle odbijaly sie kolorowe latarnie, wygladajce jak swieczki plywajace po wodzie, to zdjecie pozostalo mi w pamieci do dzis. Przed przedszkolem byl plac zabaw, gdzie wspinalismy sie po drabinkach, bawilismy sie w piasku, hustalismy sie na hustawkach, chowalismy sie w krzakach i krzyczelismy. Popoludniami bawilam sie z Oliwia jej wspanialymi, nowymi lalkami, miala wszystki lalki Barbie, kena, samochod dla lalek, konia, a w domu miala rowniez domek dla lalek, ktorego ja nigdy nie mialam, choc bylo to moim marze niem. Uczeszczalam do szkoly podstawowej nr 41 im. Jana Kochanowskiego w Krakowie. Potem chodzilam do gimnazjum nr 42 na ul, Zabiej 8. W tej dzkole byla klasa delfowska, do ktorej sie zapisalam. Mielismy tam rozszerzony francuski, gdzie w pierwszym polroczu byly trzy godziny tygodniowo jezyka francuskiego a w drugim semestrze cztery godziny jezyka francuskiego. Moja wychowawczynia byla pani od polskiego, za ktora nie przepadalam. W kwietniu trzeciej klasy przeprowadzilismy sie do Bibic, wiec do trzeciej klasy gimnazjum chodzlam juz w Bibicach, gdzie nie bylo jezyka francuskiego tylko jezyk angielski, ktorego ja prawie w ogole wczesniej nie uczylam sie, wiec musialam nadrobic duzo materialu. W szkole w Bibicach poznalam wiele kolezanek, z ktorymi utrzymuje kontakt do dzis. Tam rowniez mialam bierzmowanie. Wszystkie swieta spedzalismy u babci, ale gdy baci zabraklo, moi rodzice organizuja swieta u nas w domu a moja ciocia i wujek osobno, ze swoimi rodzinami. Nie jest to najleprze rozwiazanie, ale ja nie mam
3
ĆWICZENIE 2 Sylwia Baranek Strona 1 z 1
Nazywam sie Sylwia Baranek. Mam dziewiętnaście lat, obecnie studiuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Przez czternaście lat mieszkałam w Krakowie, teraz mieszkam w Bibicach, jest to wieś oddalona od stolicy Małopolski o jakieś 4 kilometry. Z mojego rodzeństwa jestem najmłodsza. Mam pięcioro rodzeństwa. Najstarsza siostra nazywa sie Małgorzata, po niej urodził sie Andrzej. Środkowa siostra ma na imię Paulina, po niej urodził sie Karol, a na końcu ja, Sylwia. Przez czternaście lat mieszkałam na krakowskim osiedlu Nowy Prokocim. Mieszkaliśmy, jak można sie domyślić, w bloku. Obok mojego bloku znajdował sie piękny park, gdzie było wiele drzew, sadzawek, alejek. Tam bawiłam sie z moimi kolegami i koleżankami popołudniami. Jeździliśmy tam na rowerach, hulajnogach, biegaliśmy, bawiliśmy sie w chowanego. teren parku był podmokły, dlatego tez często wpadaliśmy w kałuże, wiec byliśmy cali mokrzy i brudni. W parku można było również bawić sie piłka, ale należało uważać na małe dzieci i mamy spacerujące. W jesieni w parku było pięknie! Dookoła pachnące, różnokolorowe liście, które skrzypiały pod nogami. W osiedlowym parku mieszkało wiele zwierząt miedzy innymi wiewiórki, dżdżownice, wróble, dzięcioły. Z drugiej strony mojego bloku znajdowało sie przedszkole, tam chodziło cale moje rodzeństwo jak i ja. Z przedszkola pozostało mi wiele pięknych wspomnień. Moimi przyjaciółmi byli: Oliwia, Sebastian i Aleksandra. W przedszkolu było wiele zabawek, a na ścianie wisiało zdjęcie Wawelu nocą, gdzie w Wiśle odbijały sie kolorowe latarnie, wygladajce jak świeczki pływające po wodzie, to zdjęcie pozostało mi w pamięci do dziś. Przed przedszkolem był plac zabaw, gdzie wspinaliśmy sie po drabinkach, bawiliśmy sie w piasku, huśtaliśmy sie na huśtawkach, chowaliśmy sie w krzakach i krzyczeliśmy. Popołudniami bawiłam sie z Oliwia jej wspaniałymi, nowymi lalkami, miała wszystkie lalki Barbie, Kena, samochód dla lalek, konia, a w domu miała również domek dla lalek, którego ja nigdy nie miałam, choć było to moim marzeniem. Uczęszczałam do szkoły podstawowej nr 41 im. Jana Kochanowskiego w Krakowie. Potem chodziłam do gimnazjum nr 42 na ul, Żabiej 8. W tej szkole była klasa delfowska, do której sie zapisałam. Mieliśmy tam rozszerzony francuski, gdzie w pierwszym półroczu były trzy godziny tygodniowo języka francuskiego a w drugim semestrze cztery godziny języka francuskiego. Moja wychowawczynią była pani od polskiego, za która nie przepadałam. W kwietniu trzeciej klasy przeprowadziliśmy sie do Bibic, wiec do trzeciej klasy gimnazjum chodziłam juz w Bibicach, gdzie nie było języka francuskiego tylko język angielski, którego ja prawie w ogóle wcześniej nie uczyłam sie, wiec musiałam nadrobić dużo materiału. W szkole w Bibicach poznałam wiele koleżanek, z którymi utrzymuje kontakt do dziś. Tam również miałam bierzmowanie. Wszystkie święta spędzaliśmy u babci, ale gdy babci zabrakło, moi rodzice organizują święta u nas w domu a moja ciocia i wujek osobno, ze swoimi rodzinami. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale ja nie mam.
4
ĆWICZENIE 3
5
ĆWICZENIE 4a
6
ĆWICZENIE 4b
7
ĆWICZENIE 5
8
ĆWICZENIE 6
Podobne prezentacje
© 2024 SlidePlayer.pl Inc.
All rights reserved.