Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

Zbigniew Pokora O czym warto pamiętać zasiadając do kolokwium z parazytologii lekarskiej.

Podobne prezentacje


Prezentacja na temat: "Zbigniew Pokora O czym warto pamiętać zasiadając do kolokwium z parazytologii lekarskiej."— Zapis prezentacji:

1 Zbigniew Pokora O czym warto pamiętać zasiadając do kolokwium z parazytologii lekarskiej

2 Etiologia jest działem fizjologii patologicznej, obejmującym badania przyczyn powstawania chorób; będąc pytanym o etiologię schorzenia pasożytniczego/transmisyjnego należy po prostu wskazać czynnik sprawczy zmian chorobowych, więc wywołującego je pasożyta lub (w drugim przypadku) drobnoustrój. Bez sensu jest zatem w takich przypadkach rozpisywanie charakterystyki obrazu klinicznego schorzenia (co w pisanych przez Państwa kolokwiach zdarza się nadspodziewanie często). Jeżeli chcemy poznać Waszą wiedzę na temat objawowej charakterystyki parazytozy, w zakresie podstawowym, bo na szczegóły będzie czas później – na kursie chorób zakaźnych, pytamy o jej obraz kliniczny. W tle larwa Ascaris lumbricoides w tkance płuc, TS

3 Obraz kliniczny, z definicji, jest zespołem objawów schorzenia, wskazującym na jego rodzaj i zaawansowanie. Objaw (=symptom) to zjawisko zachodzące w organizmie, wykorzystywane w badaniu lekarskim jako oznaka występowania określonej choroby lub stanu patologicznego/prawidłowego; wyróżnia się objawy podmiotowe (subiektywne), przedmiotowe (obserwowane przez lekarza w czasie fizykalnego badania pacjenta) i instrumentalne (notowane za pomocą złożonych przyrządów), podobnie w angielskim różnicuje się signs (objawy przedmiotowe) i symptoms (objawy subiektywne). W przypadku schorzeń pasożytniczych zasadniczo brak jest objawów patognomicznych (swoistych), dlatego znajomość obrazu klinicznego pozwala na ustalenie jedynie diagnozy wstępnej, która powinna być weryfikowana metodami diagnostyki laboratoryjnej). W tle proglotyd maciczny Dipylidium caninum

4 Diagnostyczne badanie lekarskie jest postępowaniem mającym na celu rozpoznanie choroby lub zjawiska/zespołu zjawisk, ważnego/ważnych z punktu widzenia lekarza. W kontekście chorób pasożytniczych w chwili obecnej, a więc na 1 roku studiów, interesuje Państwa wyłącznie procedura służąca określeniu/potwierdzeniu tożsamości czynnika sprawczego, znów w zarysie, bo o szczegółach będzie czas porozmawiać na roku 5 w ramach innego, prowadzonego przez nas kursu, w ramach bloku chorób zakaźnych. Rozpoznawanie zarażeń opiera się na ocenie badań klinicznych i laboratoryjnych, przy czym te ostatnie są nieodzownym elementem czynności podejmowanych w celu ustalenia przyczyny objawów chorobowych u osób podejrzewanych o chorobę pasożytniczą. W tle jajo Ascaris lubricoides

5 Zazwyczaj w kolokwiach/testach pytamy Was o metody diagnostyki bezpośredniej. Są to metody służące wykryciu pasożyta bezpośrednio w pobranym materiale biologicznym (kał, krew, chłonka, płyn m-r, bioptat, czy materiał tkankowy pobrany pośmiertnie). Jak nazwa wskazuje, metody diagnostyczne pośrednie dowodzą obecności pasożyta w sposób pośredni, tu mieszczą się odczyny immunologiczne, najczęściej służące oznaczaniu przeciwciał powstających w następstwie kontaktu układu odpornościowego żywiciela z antygenem pasożyta. Tu jednak należy zachować rozwagę, ponieważ bywa, że czułość i specyficzność testów serologicznych jest niepewna, przykładem niech będzie rozpoznawanie cysticerkozy. Na pograniczu testów pośrednich i bezpośrednich sytuowana jest grupa metod molekularnych, opartych głównie na wykrywaniu swoistych pasożytowi sekwencji nukleotydowych w amplifikowanych (PCR) fragmentach jego DNA. Metody molekularne mają podstawowe znaczenie w różnicowym diagnozowaniu gatunków bliźniaczych, czy zbiorczych. W tle samiec Enterobius vermicularis

6 Gatunki bliźniacze (ang
Gatunki bliźniacze (ang. sibling species) nie różnią się morfologicznie, ale różnią się właściwościami biochemicznymi/biologicznymi, na przykład przebiegiem cyklu rozwojowego, swoistością odczynu ze strony żywiciela, czy patogenicznością. Gatunek zbiorczy jest natomiast terminem roboczym, gdy brak jeszcze dokładnego rozeznania taksonomicznego i sugerujemy, że pod nazwą gatunku mogą kryć się dwa lub więcej gatunków odrębnych. Gatunek, z którego wtórnie wydzielono nowe gatunki opisywany jest terminem sensu lato (= w szerokim rozumieniu), przykładami gatunków sensu lato w parazytologii lekarskiej, spośród Państwa obowiązujących, mogą być Entamoeba histolytica, Echinococcus granulosus, czy Trichinella spiralis. W tle proglotyd maciczny tasiemca rodzaju Raillietina

7 Jeżeli zatem na 1 roku studiów wymaga się od Was elementów lekarskiego badania diagnostycznego, wciąż powtarzam – w zakresie minimalnym, i zaczynacie czuć się już niemal lekarzami, możecie zadawać sobie pytanie na temat celowości uczenia się biologii pasożyta, zwłaszcza szczegółów jego cyklu życiowego. Pytanie z Waszego punktu widzenia poniekąd zasadne, bo jesteście świadomi skutków rozmów, które z Wami prowadzimy na ten temat (prosta statystyka). Nasza odpowiedź niestety twierdząca, bo znajomość cyklu rozwojowego pasożyta rzutuje na zrozumienie epidemiologii powodowanego przez niego schorzenia, co więcej znajomość elementów cyklu życiowego pasożyta po zarażeniu żywiciela – pozwala zrozumieć patomechanizm powodowanych przez niego zmian. W tle protoskoleks Echinococcus granulosus sensu lato

8 Patogeneza (etiopatogeneza w kontekście pasożyta w charakterze czynnika sprawczego) to analiza mechanizmu powstawania i rozwoju procesów/zmian chorobowych. Onawianym na wykładzie przykładem złożonego mechanizmu patogenetycznego może być rozwój okrężnicy olbrzymiej (megacolon) w przebiegu choroby Chagasa (inwazji Trypanosoma cruzi) skutkiem uszkodzenia, kontrolujących napięcie tego narządu, zwojów układu autonomicznego, na drodze, prowokowanego przez pasożyta, procesu immunologicznego. W tle Dicrocoelium dendriticum, osobnik pokolenia hermafrodytycznego, widoczne gonady

9 Wracając do cyklu życiowego pasożytów, jeżeli przebiega on z udziałem jednego tylko żywiciela – jest holoksenicznym (monoksenia; dotyczy większości nicieni przewodu pokarmowego); jeżeli cykl zamyka się z udziałem co najmniej dwóch żywicieli (zwykle pośredniego i ostatecznego) – mówimy o cyklu (ale też pasożycie) heteroksenicznym (diheteroksenia – 1 żywiciel pośredni i 1 ostateczny, przykładem rozwój tasiemców uzbrojonego i nieuzbrojonego, w pierwszym przypadku pomijając oczywiście autoendoinwazję prowadzącą do cysticerkozy człowieka, bo w takiej sytuacji właściwy żywiciel pośredni jest z cyklu eliminowany; triheteroksenia – kolejno 2 żywicieli pośrednich i ostateczny, przykładem rozwój bruzdogłowca szerokiego). Problemem jest włosień kręty, bo zarażony organizm obligatoryjnie jest jego żywicielem zarówno ostatecznym, jak i pośrednim, przy czym dla zamknięcia cyklu wymagana jest obecność innego/kolejnego żywiciela, pełniącego obie te funkcje. Bezpiecznie będzie określać go terminem pasożyta poliksenicznego, czyli takiego, który w określonym stadium rozwojowym może pasożytować w różnych, nawet niespokrewnionych gatunkach żywicielskich. Przypomnę, że prosty cykl życiowy pasożyta może być komplikowany w związku z możliwością pasożytnictwa paratenicznego, a więc pasażowaniem stadium rozwojowego pasożyta przez kolejne ogniwa łańcucha pokarmowego, przy czym w każdym z nich stadium to zachowuje inwazyjność dla żywiciela ostatecznego, przykładem znów rozwój bruzdogłowca. Człowiek może być paratenicznym żywicielem zarówno dla tasiemców rzędu Pseudophyllidea, dla których nie jest swoistym żywicielem ostatecznym, jak i dla przywr, co zilustruję załączonymi tekstami prac. Z cyklem nicieni wiąże się, bywa, że mylące, pojęcie geohelmintów (ang. geohelminths). Najprościej przyjąć, że są to te nicienie, o prostym cyklu rozwojowym, których formy inwazyjne (jaja, albo larwy) występują w środowisku zewnętrznym. Geohelmintami będą zatem glisty, tęgoryjce, czy węgorek, ale nie włosień, bo ten jest przedstawicielem biohelmintów (robaków, których postaci inwazyjne dostają się do żywiciela ostatecznego z innych organizmów przez zjadanie żywicieli pośrednich lub są przenoszone przez wektory). O tym, że nie jest zasadne używanie terminów żywiciel pośredni i ostateczny w opisach rozwoju pierwotniaków rzędu Kinetoplasmida oraz przywr digenetycznych tłumaczyłem Państwu na wykładach, nieuważnych odsyłam do definicji obu pojęć w skrypcie lub w podręczniku.

10 Na zakończenie krótka dygresja na temat schorzeń transmisyjnych, bo egzekwowanie przez nas wiedzy Państwa z tego tematu wydaje się, dla Was – niestety, dla nas – też niestety, mieć działanie selekcyjne. Przypomnę, że schorzenia transmisyjne, natury infekcyjnej lub inwazyjnej, to takie, których czynniki etiologiczne (drobnoustroje, pasożyty) przenoszone są przez stawonogi krwiopijne. Nawiążę zatem do dwóch ostatnich tematów seminaryjnych. Zdarza się, że w związku z koniecznością przygotowania kilkudziestu, a bywa, że więcej, kolokwiów ze stawonogów, co wiąże się z naszymi staraniami, abyście w jak największej liczbie mogli przystąpić do testu blokowego z parazytologii, upraszczamy ich treść, prosząc o wskazanie etiologii i epidemiologii wybranych schorzeń transmisyjnych (a więc bezpośredni czynnik sprawczy i stawonogi uczestniczące, w warunkach naturalnych, w jego transmisji). Co tu można radzić, raczej niewiele, trzeba się tego po prostu nauczyć. Warto może zapamiętać, że wszystkie gorączki krwotoczne mają etiologię wirusową i przenoszone są albo przez kleszcze, albo przez komary, a wszystkie dury (oczywiście w kontekście chorób transmisyjnych, bo dur brzuszny jest przecież salmonelozą) są riketsjozami. Dla ułatwienia załączam tabelaryczne zestawienie zbiorcze (skany moich starych foliogramów (kiedyś z czymś takim się pracowało; obie tabele są treściowo dość pojemne, przygotowując się na ich podstawie warto zatem zachować umiar i zdrowy rozsądek ). W tle nimfa Ixodes ricinus

11

12

13 Zupełnie już kończąc, krótka dygresja nt
Zupełnie już kończąc, krótka dygresja nt., przedstawianej w ostatnim z wykładów, koncepcji długotrwałych oddziaływań. Ciekawa i obrazoburcza zarazem, pozwala mieścić w zakresie definicji pasożytnictwa wyłącznie związki obu partnerów tego układu, które są przedłużone w czasie, co pozwala rozpatrywać układ pasożyt-żywiciel w kategorii superorganizmu, dysponującego spójnym supergenomem (zbudowanym z istniejących obok siebie genomów obu protagonistów), ze wszystkimi możliwymi konsekwencjami. W tle głowa Cimex lectularius

14 A co z tego może wynikać dla Was
A co z tego może wynikać dla Was? Otóż koncepcja ta pozwala wykluczyć spośród pasożytów organizmy, które nawiązują kontakt z żywicielem wyłącznie na czas posiłku. Cytuję: „Nie należy zatem umieszczać między pasożytami komarów, czy much tse-tse, pod pretekstem, że podobnie jak pasożyty zjadają żywy organizm nie zabijając go. Jeżeli akceptuje się zaliczanie komarów do pasożytów, należałoby zaliczyć do nich także krowę, która skubie trawę nie zabijając jej, a także wróbla, który zjada czereśnie, bez połykania całego drzewa”. No cóż mogłoby wynikać, ale nie wynika. Zmartwię Was, koncepcja długotrwałych oddziaływań ma się dobrze, bo wciąż ktoś się na nią w swoich akademickich rozważaniach powołuje, jednak w treści znanych mi podręczników parazytologicznych, które pojawiły się na rynku wydawniczym od początku tego wieku, rozdział arachno-entomologii (lekarskiej) wciąż zajmuje całkiem sporo miejsca, więc i my w naszym programie nauczania parazytologii lekarskiej z dużej części stawonogów nie zamierzamy rezygnować . W tle głowa Ctenocephalides canis


Pobierz ppt "Zbigniew Pokora O czym warto pamiętać zasiadając do kolokwium z parazytologii lekarskiej."

Podobne prezentacje


Reklamy Google