Kartezjusz uwielbiał długie poranne wylegiwanie się w łóżku Kartezjusz uwielbiał długie poranne wylegiwanie się w łóżku. Tak spędzał poranki już w szkole w La Fleche, gdzie dzięki rektorowi, który był dalekim krewnym jego matki, pozwolono chłopcu spać nie we wspólnej sypialni z innymi uczniami, lecz w oddzielnym pokoju i leżeć rano tak długo, jak mu się podobało. Zwykle rozmyślał w łóżku do jedenastej lub dłużej. Nie zmienił tego zwyczaju nawet wówczas, gdy służył w wojsku. Twierdził zawsze, że właśnie wylegując się długo, doszedł do największych odkryć. Wstąpiwszy do armii, przyszły uczony jako żołnierz stacjonował w wielu miastach środkowej Europy. Wkrótce jednak zrezygnował z kariery wojskowej, wystąpił z armii i udał się w podróż po Italii. Odwiedził Wenecję, Rzym, Florencję i inne miasta. Wkrótce, skarżąc się na zły klimat w Rzymie (we dnie palący żar, a wieczorem niezdrowa wilgoć i chłód) oraz grasujących tam bandytów, z którymi nie mogła sobie poradzić straż miejska, udał się do Francji i osiadł na pewien czas w Paryżu. Młody Rene prowadził w Paryżu światowe z życie według ówczesnych obyczajów. Modnie się ubierał, grał w karty, nie stronił od zabaw i widowisk. Jako szlachcic nie mógł unikać pojedynków, a sztukę pojedynkowania znał tak dobrze, że napisał na jej temat specjalny traktat. Był on zresztą jedyną pracą Kartezjusza, której po jego śmierci nie włączono do Indeksu ksiąg zakazanych! Kartezjusz obracał się jednak także w kręgach intelektualnych Paryża. Zawarł znajomość z uczonym zakonnikiem Marinem Mersenn'em, z którym podczas późniejszego pobytu w Holandii wymienił setki listów na tematy naukowe. Spotykał się z innymi uczonymi i brał udział w dysputach. Wkrótce dojrzała w nim decyzja wyłożenia swych dotychczasowych dociekań w książkowym traktacie. Jednakże Paryż, bardzo uważnie i ostro kontrolowany przez świecką i duchową cenzurę, nie wydał mu się odpowiednim miejscem do napisania i publikacji dzieła. Wtedy właśnie postanowił udać się do Holandii, którą odwiedził już wcześniej jako żołnierz. W Holandii znalazł Kartezjusz wielu innych uczonych przyjaciół i prowadził bardzo pracowite życie. Poza rozmyślaniami porannymi czas zajmowały mu liczne doświadczenia fizyczne i anatomiczne. Często spędzał czas w rzeźni, gdzie obserwował zjawiska fizjologiczne towarzyszące śmierci zwierząt; od rybaków uzyskiwał ryby do swych doświadczeń anatomicznych, spacerował też często po sadach obserwując rośliny. Bardzo rzadko można go było natomiast zobaczyć z książką w ręku, ponieważ czytał bardzo mało, i to pobieżnie. W Holandii powstały i zostały wydane wielkie filozoficzne, matematyczne i fizyczne dzieła Kartezjusza. Pewnego razu, gdy Kartezjusz podróżował z Holandii do Francji, miał przebyć część drogi na niewielkim statku. Marynarze rozmawiali ze sobą głośno po holendersku, nie podejrzewając, że ich francuski pasażer, który przebywał już jakiś czas w Holandii, dobrze zna ten język. Przysłuchując się rozmowie, Kartezjusz z przerażeniem zrozumiał, że załoga statku to piraci, którzy umawiają się, aby go zabić i obrabować. Nie tracąc przytomności umysłu, uderzył na zaskoczonych opryszków, zmuszając ich do wysadzenia pasażerów na ląd. Życie Kartezjusza uległo brutalnej przemianie, kiedy w roku 1649 został zaproszony do Sztokholmu przez królową Krystynę, by ją kształcić w geometrii. Królowa była niestety osobą tak zajętą, że dla swego nauczyciela miała czas jedynie o piątej rano. Wstawanie o tak wczesnej godzinie i wędrowanie w mroźne i ciemne noce do królewskiego pałacu stanowiło szok dla organizmu filozofa, który szybko przeziębił się i po krótkiej chorobie zmarł 11 lutego 1650 roku. wstecz