Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

Pobieranie prezentacji. Proszę czekać

O UTOPKACH I BIESIE.

Podobne prezentacje


Prezentacja na temat: "O UTOPKACH I BIESIE."— Zapis prezentacji:

1 O UTOPKACH I BIESIE

2 UTOPKI Skąd się w ogóle wzięły? W naszym regionie występuje wiele terenów podmokłych, stawów, rzek, potoków, rowów odwadniających pola i zwykłych przykopek. Wystarczy wspomnieć liczne stawy łańcuchowe wybudowane w zamierzchłych czasach przez zakon cystersów na ziemi raciborskiej czy wodzisławskiej, a także w okolicy Żor. Większość budowli wodnych była oddalona dość znacznie od siedzib ludzkich. Bywało, że w ich pobliżu miały miejsce wydarzenia, które można było wytłumaczyć jedynie istnieniem demonów wodnych zwanych u nas utopcami lub utopkami. Z gliniastej wody, w której Bóg moczył szmatkę i w której przemywał zabrudzone ręce, wylęgły się stwory - pierwsze utopce. Niewiele ich było, bo ileż to mogło zostać brudu na rękach boskich po ulepieniu jednego człowieka? Sprzątając po robocie wylał Stwórca wodę z misy razem z utopcami. Chlusnął całą zawartość poza mury raju Działanie utopców, tak jak u innych demonów bywa okrutnie złośliwe, ale brak tu szatańskiej mocy, bo diabli nie darzą sympatią niczego, co w wodzie żyje.

3 UTOPEK Z KOŚCIELNIOKA Kościelniok to duży staw po prawej stronie przy drodze do Rybnika (to już teren Wygody, od ulicy Szczejkowskiej oddziela go dzielnica Kradziejówka), który niegdyś przynależał do dóbr kościelnych, stąd nazwa. Krążyły o nim różne opowieści, choć niczym się nie wyróżniał.Pewnego razu ksiądz poświęcił staw i utopek musiał go opuścić. Utopek mógł zmierzać z niego do któregoś ze stawów na Biesie, a planował zapewne skorzystać z licznych łąkowych rowów, odprowadzających wodę właśnie w kierunku Biesa. Istnieje tam cały system stawów łańcuchowych (połączonych ze sobą) założonych w średniowieczu przez cystersów. Ciągną się od Biesa poprzez Żwakę aż do Gichty i prawdopodobnie Woszczyc. Wściekły utopek postanowił się zemścić na szewcach, którzy jechali na targ do Rybnika. Kiedy minęli staw Kościelniok, coś nagle targnęło wozem. Szewcy obejrzeli się, ale skrzynie z obuwiem stały na swoim miejscu, więc powrócili do przerwanej rozmowy. Zadziwiło ich jednak to, że od tego momentu kobyła ciągnęła wóz z coraz większym trudem, zupełnie jakby był wyładowany kamieniami. Kiedy dojechali do krzyża na Wygodzie, coś ponownie szarpnęło furmanką, zupełnie jakby spadł z niego jakiś ciężki pakunek, a po chwili rozległ się przeraźliwy chichot!

4 Klacz dała wtedy wielkiego susa do przodu, a potem nagle stanęła w miejscu jak wryta i zaczęła niespokojnie strzyc uszami. Obaj mężczyźni zeskoczyli z kozła i pobiegli zobaczyć, co się stało. Na środku drogi, tuż za wozem zobaczyli małego chłopka w kolorowym odzieniu, który skakał i klaskał w ręce, potem zagrał na nosie, fiknął kozła i wskoczył do najbliższego rowu! To musiał być utopek, bo ciągnęła się za nim szeroka ciemna smuga! Z ubrania utopka musiała zatem kapać woda! Piasek leżący na drodze był zresztą mokry, a na poboczu rzucało się kilka żywych jeszcze ryb. Wtedy obaj szewcy jednocześnie spojrzeli na tył wozu i nogi się pod nimi ugięły z przerażenia, bo na tylnej zasuwie wypalone było końskie kopyto! Na miękkich ze strachu nogach podążyli do krzyża i odmówili tam wszystkie znane im modlitwy, a potem wrócili do domu.

5 Członkowie koła postanowili poszukać utopka z legendy.

6 Niestety- nigdzie nie widzieli utopka
Niestety- nigdzie nie widzieli utopka. Odnaleźli konie, łódkę i motorówkę stwora, pewnie i jego domek na drzewie, ale utopek zniknął. Może wystraszył się dzielnych dziewcząt i powędrował na Gichtę. Pozostawił w jednym ze stawów dziwne niebieskie węże.

7 A TAK NASI MŁODSI UCZNIOWIE WYOBRAŻAJĄ SOBIE UTOPKI.

8 Marsz do Biesa Bies to nazwa folwarczku pochodząca od nazwiska właściciela, który w Żorach prowadził karczmę i zaliczał się do bogatszych mieszczan. O tym terenie też krążą różne opowieści, np. że straszyły tam błędne ogniki. Jeszcze w latach 70. istniał tam ośrodek hodowli zwierzyny łownej. Dzisiaj w tym klasycystycznym pałacyku mieści się zajazd „U Biesa”.

9 LEGENDA O BIESIE Nowy właściciel folwarku okazał się być tyranem i okrutnikiem. Niemłody, zawsze na czarno ubrany włóczył się ze swoim psem po okolicznych polach i lasach. Jego broń była zawsze gotowa do strzału. Nie darował żadnemu stworzeniu. Wszystko padało od jego strzału. Pan strzelał i śmiał się dziko, kiedy trafił. Starą babkę, którą złapał na zbieraniu chrustu w swoim lesie, pozwolił zagryźć swemu psu. Ludzie zaczęli nienawidzić i przeklinać złego pana i omijali jego folwark. Zrobiło się cicho w lesie i na stawach, ale coraz częściej wieczorami było słychać jego diabelski śmiech. Ludzie sądzili, że wdał się w konszachty z diabłem i nazwali właściciela folwarku Biesem. Pewnego razu rozszalał się burza. Zapłonęło krwawym blaskiem domostwo Biesa, a on po prostu znikł. Służba rozpoczęła jego poszukiwania, ale rzęsisty deszcz rozmył wszystkie ślady. Odnaleziono jednak na skraju lasu ślad męskich butów i psich łap. Trop urywał się na skraju lasu. Ludzie długo omijali zgliszcza pozostałe po siedzibie Biesa. Dzisiaj jeszcze czasami słychać w okolicy szaleńczy śmiech lub widać snującą się po groblach czarną postać z czarnym psem.

10 Członkinie koła szukają Biesa

11 Nie było go w kapliczce, nie zareagował na odgłosy śnieżnej bitwy
Nie było go w kapliczce, nie zareagował na odgłosy śnieżnej bitwy. Dziewczęta zmęczone intensywaną akcją poszukiwawczą ucięły sobie drzemkę w lasku, gdy nagle zauważyły bardzo duży kopiec. Nie, nie kreci- to kopiec Biesa, który ze strachu przed mężnymi uczennicami SP-3 wlazł pod ziemię i teraz udaje kreta.

12 BIES WEDŁUG WYOBRAŹNI MŁODSZYCH UCZNIÓW


Pobierz ppt "O UTOPKACH I BIESIE."

Podobne prezentacje


Reklamy Google